Rowerem przez Alpy do Barcelony 1995 5.5tyś/km w mc



Przejechaliśmy 5535km w 35 dni + 4 dni postojów, razem cała wprawa trwała 39 dni. Średnio przejeżdżaliśmy 158km/dziennie, najdłuższy odcinek Berlin - Luboń.
Kishon jechał na polskim rowerze Wagant (starym) a Gams na nowym Wagancie za 600zł. Piter miał prawie (no po małym wypadku rower TopLine za 900zł, Mati jechał na góralu za 550zł - ale opony miał typu slick. Rowery były oczywiście przez nas odpowiednio zmodernizowane. Ale ciekawostka to rower Gamsa - przerzutka przednia mu nie działała cały wyjazd i w Alpach "ręką" przekładał łańcuch!
Awarie - Piter "po glebie koło Aix de Provence prostowanie widełek, naprawa chlapacza, wspornika kierownicy itd. wymiana w Geronie w Hiszpanii dźwigni przerzutek (przez 2 dni jechałem bez) + 1 laczek w Niemczech. Gams parę razy laczek. Kishon - spawanie ramy w Austrii - pękło mocowanie przy kole, kilka laczków, pękające szprychy na zjazdach i w rezultacie wymiana 2x całego tylnego koła - dostaliśmy za free, awaria przerzutki po wkręceniu się peleryny przeciwdeszczowej w Austrii - 45min staliśmy przemarznięci i mokrzy na środku drogi podczas oberwania chmury czekając aż Gams wyciągnie narzędzia a Kishon naprawi. Zszywanie sakiew po glebie nie będę wyliczał - heheh. Mati drobiazgi.
Ogólnie sprzęt nie zawiódł, była pionierska wyprawa, nikt z nas nic nie wiedział jak to będzie - to nie były czasy internetu i komórek



A to fotki z naszego wypadu rowerowego na Mazury w 1992r.


Barcelona 1995 - strona 1
Barcelona 1995 strona 2
Wenecja wyprawa rowerowa 1996r strona 1
Wenecja wyprawa rowerowa 1996r strona 2
Moja strona firmowa o szafach